Monodram Dagny Mężyńskiej – relacja
Żółte kwiaty Wybiegłam na słabo oświetloną klatkę schodową w jakiejś starej kamienicy. Zbiegając pokonywałam po dwa trzy schodki. Byle dalej, byle szybciej uciec z tego miejsca. Pod sufitem tliły się zwisające na drutach żarówki, tynk i zielona lamperia obsypywały się. Czułam zapach stęchlizny i moczu. Z góry dobiegały mnie śmiechy…